14 listopada 2014 r. odbyła się rozprawa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w wyniku kasacji złożonej przez Urząd Miasta od wyroku sądu uchylającego drugą decyzję Prezydent Miasta i Kolegium Odwoławczego.
Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił skargę kasacyjną Urzędu Miasta i tym samym wyrok uchylający decyzję Prezydent Miasta i Kolegium Odwoławczego jest prawomocny.
Jest to kolejna sprawa wygrana przez nas, która otwiera drogę do postawienia kolejnych zarzutów podejrzanemu Krzysztofowi D. przez Prokuraturę oraz do wznowienia sprawy o przywrócenie stanu poprzedniego, czyli nasadzenie drzew na skwerze.
Brawo !!! gratulacje za wytrwałość i ciągłą ciężką pracę, która przynosi efekty !!! Brawo
No i może w końcu te niedowiarki i wszystkie łolamy i krytykanci, którzy tak bali się działać zaczną pomagać ludziom, którzy działają też w ich imieniu i na rzecz całej społeczności SM…
Najwyższa pora wyjasnić sprawy związane z obroną skweru: w sprawę bylo zaangażowanych wielu mieszkańców Piotrkowskiej 235/241. Nie będę nikogo wymieniać z nazwiska i imienia – jakie kto miał zasługi wiedzą najlepiej sami mieszkańcy. Jak to zwykle bywa przy takich sprawach byli tacy, ktorzy woleli się w nic nie angażować, tacy, którzy udzielali wsparcia w starciach z ochroniarzami i tacy, ktorzy więli na siebie obowiązki związane ze stawaniem w sądach, w prokuraturze itp. Wielu mieszkańców wspierało te działania dobrowolnie opodatkowując się – potrzebne były pieniądze na opłaty sądowe, dla prawników itp. Byli tacy, którzy bezpłatnie udzielali swoich lokali na spotkania, kserowali za własne pieniądze dokumenty. To, co decydowało o naszej sile to byla współpraca i wspólny cel. Była także p. Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Przyszła do nas w dniu bodaj najostrzejszych starć z ochroniarzami. Przyszło wówczas też kilku innych polityków, ale ci interesowali się tylko występem przed kamerami i zbijaniem kapitału na naszym dramacie. Ze względu na ciszę wyborczą – nie podam ich przynależności. Prawdą jest, że wiele dokumentów p. Agnieszka otrzymała od p. Eli, ale wiele sama zdobywała wyciągając je z różnych wydziałów Urzędu Miasta. To ona mobilizowała media, nagłaśniała każdą próbę zajęcia skweru czy aktywności Krzysztofa D. w zakresie obrotu gruntami. I co najważniejsze: była jedyną osobą, która przez cały czas stała przy mieszkańcach. Były chwile trudne i piękne. Można kogoś lubić lub nie, ale nie wolno odmawiać nikomu z walczących o skwer – w tym p. Agnieszce – serca i zaangażowania. Tak bywa, że o swoich zasługach najgłośniej krzyczą ci, którzy w tamtym czasie siedzieli jak mysz pod miotłą z obawy o swoje interesy, ze strachu (tak, tak) przed prezesem i jego ekipą. Doskonale pamiętam, jak niektórzy ze spółdzielców potrafili pluć na nasz widok! Nie będę ich osądzać. Czas i rozwój wydarzeń pokazały, że to my mieliśmy rację. Wiem jedno: tylko uczciwi, bezinteresowni i ZJEDNOCZENI ludzie mogą coś osiągnąć. Warto o tym pamiętać.
wszystkie gratulacje przeznaczone są dla Was jako grupy mieszkańców .My wiemy , że gdybyście się nie zjednoczyli to nic by nic z tego nie wyszło.Wiemy ,że niektórzy z Was nawet wbrew sobie naginali prawo,aby móc przeprowadzić jakąś akcję.Pani Agnieszce nikt nie odmawia jej zasług.Jestem pewna ,że wielu spółdzielców w podziękowaniu za jej zaangażowanie i nadzieję na przewietrzenie skorumpowanego urzędu glosowało na nią .Droga Anno zapewne przeczytała Pani wszystkie gratulacje , przeznaczone są dla Was wszystkich.Trudno wymieniać z imienia i nazwiska wszystkich zaangażowanych w Wasza sprawę.Gdybyście Wy nie byli zdeterminowani i zaangażowani ,to Pani Agnieszka nic by nie zrobiła.
Pełen szacunek i uznanie dla mieszkańcow Piotrkowskiej 235/241 za ich uporczywą od 2006r walkę z ukladem diduchowskim. Szczególny podziw dla Pań Eli i Ani. TO WY DAŁYSCIE IMPULS DLA SŁUSZNEJ WALKI O GODNOŚĆ CZŁONKÓW SM „ŚRÓDMIEŚCIE”. Nikt inny nie moze sobie uzurpować praw do Waszych zasług w tym temacie.
dziękuję Markus, że mnie poparłeś.
Przykre, że o udziale Pani Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom się nie wspomina ani słowem – a jest co wspominać, bo bez jej interwencji w sądach, u policji i straży miejskiej pies z kulawą nogą by się nami nie zainteresował. A bez niej Klub Gaja nie zrobiłby nic – osobiście rozmawiałam z nimi telefonicznie w „gorącym” czasie i co słyszałam? „Nie wszystkie sprawy można wygrać, nic więcej nie możemy zrobić”.
Smutne, że o tym się zapomina. Czy z zazdrości, że kariera polityczna się rozwija? Jak tak, to jeszcze gorzej…
wiele osób wtedy walczyło (nie tylko Gaja) – ich tez z nazwiska się nie wymienia (moze dlatego, że tego nie oczekują) – a walczyli do końca.
ja wiem ,że walczyło bardzo dużo mieszkańców , myślałam jednak o przywództwie ,to znaczy wiedzy , kompetencji i zaangażowaniu.Nie chciałam nikogo z mieszkańców urazić.W mojej ocenie Pani Ela była i jest głową lub szyją tych działań .”głowa tak chodzi jak szyja kręci”.
myślę,że kosmitka ma na myśli ,konkretne działania .A niby skąd Pani Agnieszka mogła mieć
wiedzę o całej tej aferze z gruntami.? Nie jest i nie była członkiem spółdzielni.Dostała gotowy materiał do działania.Owszem prasa ,radio, telewizja zrobiły swoje.Pani Agnieszka przychodzi tam ,gdzie jest w danym momencie potrzebna i chwała jej za to.Ja myślę ,że Pani Ela nie oczekiwała i nie oczekuje hymnów pochwalnych i peanów na swój temat , to przywilej
gwiazd.
przeszliście najgorsze , teraz powinniście mieć nadzieję na najlepsze .Życzę Wam podniebnych lotów we wszystkim co robicie i będziecie robić. Podziwiam za kompetencje , konsekwencje oraz za to ,że swoim działaniem pomimo drogi pod górę , jesteście razem.Macie wspaniałą przewodniczkę Panią Elę W.
Nie mogę przestać się uśmiechać czytając tę informację. Wielka rzecz! Czyli: można, jak się chce, nie ustępuje będąc pewnym swoich praw. Oby tak dalej. Dzięki P235
Dziekujemy za Waszą wytrwałość i zaangażowanie Piotrkowska 235! ♥♥♥
Gratulacje i podziękowania, za cały Wasz wkład.
Gratulujemy Wam wygranej sprawy .To nas wszystkich podnosi na duchu i dodaje sił do dalszego
działania.
Super!!!
Krok do przodu !!!